„Dziecko może mieć dwa szczęśliwe domy” – poznaj historię Jarka

Jarek ma 36 lat, mieszka we Wrocławiu i spędza każdą możliwą chwilę z Polą, pięcioletnią córką, która całkowicie zmieniła jego życie. Chociaż rozstał się z jej mamą, dzielą opiekę, a za swoje największe osiągnięcie uważają to, że Pola czuje się bezpieczna, niezależnie, w którym znajduje się domu.

 

Poznaj lepiej historię Jarka i Poli:

Zanim Jarek został ojcem, miał świadomość, że rodzicielstwo to nie tylko radość, ale i ogromny wysiłek. Dlatego od chwili, gdy dowiedział się, że będzie tatą, planował wziąć urlop, by być przy dziecku. Paradoksalnie pandemia, dzięki temu, że mógł pracować zdalnie, dała mu to, co najcenniejsze: czas. Czas z maleńką Polą, który pozwolił zbudować im więź nieporównywalną do niczego innego.

Wspomina pierwsze miesiące jako trudne, ale pełne bliskości: „Początki były ciężkie, ale im córka jest starsza, tym mam więcej radości, chociaż wyzwań nie brakuje”. Relacja z Polą – a raczej więź, jak woli ją nazywać – nieustannie ewoluuje. Nie uznaje jej za stałą, gotową konstrukcję. „To coś, co buduje się codziennie od nowa” – mówi Jarek. Ich kontakt opiera się na wzajemnym zaufaniu, czułości i pełnej obecności – również emocjonalnej.

Rozstanie rodziców nie musi być tragedią

Wiele zmieniło się, gdy Jarek i mama Poli rozstali się. Córka miała wtedy dwa lata. Od tamtego czasu ma dwa domy. Ale dla niej to nie powód do smutku. Jarek tłumaczy: „dziecko nie musi mieć jednego domu. Ważne, żeby była albo mama, albo tato”. Kluczowe było dla nich zapewnienie jej bezpieczeństwa, spokoju i miłości. Dlatego codzienna opieka – gotowanie, przewijanie, zabawa – nigdy nie była dla Jarka „niemęskim obowiązkiem”, tylko czymś absolutnie naturalnym.

Ojcostwo nie jest dla niego tylko funkcją. To tożsamość. To, kim się staje w obecności Poli, definiuje go bardziej niż cokolwiek innego, jak podkreśla. Choć nie raz spotkał się ze zdziwieniem: „jak sobie dajesz radę?” – pytali niektórzy, szczególnie kobiety z poprzedniego pokolenia. „Normalnie, to moja córka” – zawsze odpowiada Jarek i nie uznaje ojcostwa za bohaterstwo. Dziwi się także, gdy ktoś go za to gloryfikuje. „Według mnie to jest kwestia bycia odpowiedzialnym i dojrzałym rodzicem” – kwituje. Nie ma w tym nic bohaterskiego.

Relacja Jarka i Poli jest pełna drobnych, znaczących gestów i zabawnych historii. Jako dumny tata chciał zrobić tatuaż z jednorożcem, bo jego córka je uwielbiała. Niestety niedługo przed jego wykonaniem, kiedy projekt był już gotowy, usłyszał od córki: „tato, ja już nie lubię jednorożców”, chociaż przez długi czas za nimi przepadała. Dla Jarka ten pomysł i tak zachował wartość symboliczną. Stał się śladem chwilowej fascynacji, która – jak wiele dziecięcych upodobań – może być ulotna, ale dla rodzica staje się pamiątką pewnego okresu ich wspólnego życia.

 

Więź to coś więcej niż relacja

Jarek w wychowaniu stawia na szczerość, empatię i spontaniczność. Te cechy chciałby przekazać córce. „Nie ma powodu, żeby dziecko musiało mieć tajemnice przed mamą i tatą– mówi. Uczy Polę, że warto być prawdomównym i otwartym, bo to daje poczucie bezpieczeństwa. Ale także, że trzeba umieć dbać o siebie. „W przyszłości nikt nie zadba o nią tak, jak my teraz” – tłumaczy. Dlatego tak ważne jest jego zdaniem rozwijanie w dziecku asertywności i poczucia sprawczości.

Kiedy Jarek czuje największą dumę? Kiedy słyszy: „tata mnie tego nauczył”. Dla niego to największa pochwała. Widzi, jak ogromny ma wpływ na jej rozwój i nie traktuje tego jako ciężar, lecz jako misję. „Uśmiech i szczere wyrazy miłości dają mi chęci i energię do nowych zabaw i doświadczeń– przyznaje. Czuje, że jego obecność daje Poli przestrzeń do bycia sobą – bezpieczną, radosną, ciekawą świata. To, że jego córka jest szczęśliwa, choć jej rodzice nie są już razem, uważa za największe życiowe osiągnięcie.

Dla Jarka ojcostwo to więź, a nie tylko relacja. „Więź między ojcem a córką to jest jakiś kosmos”, przyznaje. Więź ta nie opiera się na chwilowym porozumieniu, jak bywa z relacjami – to coś, co się nie kończy. „Relacje mogą okazać się nietrwałe. Więź jest nie do ruszenia”.

Dla Jarka bycie ojcem to nie epizod. To życiowa rola główna, którą świadomie odgrywa z miłością i odpowiedzialnością. I choć mówi, że to on powinien Poli uczyć świata, to sam, dzięki niej, każdego dnia uczy się siebie. To właśnie czyni go idealnym Ambasadorem kampanii Facet na 100 PRO.

Na pewno Ty też masz swoją historię o ojcostwie – podziel się nią w social mediach i zainspiruj innych! Pamiętaj aby wstawić #Facetna100Pro! Z autorami najciekawszych historii będziemy się kontaktować i przyznawać nagrody!