“Samotnie wychowuję Jasia, tworzymy bajki dla innych dzieci”- poznaj historię Przemka

Przemek samotnie wychowuje swojego 8-letniego syna Jasia. Wspólnie piszą bajki, które pomagają innym dzieciom zrozumieć i oswoić różne emocje. Odwiedzają przedszkola i szkoły, dzieląc się tymi opowieściami. Stworzone przez nich historie znajdziecie w internecie pod adresem tarczadobremowinieta.pl.

Poznaj lepiej historię Przemka i Jasia:

Przemek to facet, który przeszedł w swoim życiu przemianę o 180 stopni. Przez ponad 20 lat pracował jako serwisant komputerowy — spokojna, techniczna praca, z pozoru stabilna. Jednak wewnątrz od zawsze nosił w sobie pasję do tworzenia i opowiadania historii. Budował zabawki, konstruował pojazdy z filmów i gier, drukował przestrzenne kształty długopisem 3D. Wszystko zmieniło się, gdy został tatą. Jak sam mówi: „Ojcostwo nie przyszło do mnie z podręcznika, tylko z potrzeby serca”.

Zaczęło się od potrzeby uratowania Jasia. „Doznał poważnej, wielowymiarowej przemocy od najbliższej osoby” — wspomina Przemek. W momencie, gdy odkrył, co się wydarzyło, włączył się w nim instynkt: trzeba działać, pomóc, uratować dziecko. Zamieszkali sami, co pozwoliło im zaznać spokoju. W życiu samotnego ojca zadziałała nie tylko miłość, ale też wyobraźnia. To właśnie Jaś — dziś dziewięcioletni, wrażliwy chłopiec — zapoczątkował ich wspólną przygodę z pisaniem bajek.

Historie pełne emocji

Na początku była prosta prośba: „Tato, poczytaj mi bajkę.” Przemek zapytał, jaką. „O bohaterze z gry” — odpowiedział syn. Niestety takich bajek nie było, więc postanowili je stworzyć. Ich pierwsza wspólna opowieść powstała na podstawie gry Little Big Planet — o Sackboyu, Plecionej Lalce i Guzikowym Chłopcu mieszkających na planecie z włóczki, którzy pomagają mieszkańcom innych planet radzić sobie z trudnościami. „Kiedy skończyliśmy, przeczytałem całość, żeby przekonać się, jak wyszła. Jaś objął mnie i powiedział, że mnie kocha. Miałem łzy w oczach” — mówi Przemek.

Dziś bajki, które tworzą, mają swoją nazwę i własne miejsce w sieci — tarczadobremowinieta.pl. To nie są typowe opowiastki na dobranoc, ale historie pełne emocji, w których dzieci odnajdują siebie. Opowiadają o strachu, o potrzebie bliskości, radzeniu sobie z trudnymi uczuciami. Ich bohaterowie są tacy jak dzieci — ciekawi, wrażliwi, zagubieni, ale też odważni i gotowi do działania. „Wyobraźnia dzieci jest niesamowita” — mówi Przemek. „Uważam, że to my, dorośli, ojcowie, tak naprawdę straciliśmy z czasem poczucie dziecięcej wyobraźni. I musimy się ponownie nauczyć, jak dzieci postrzegają świat — a nie w drugą stronę.”

Tworzenie bajek to dla Przemka nie tylko wspólna zabawa z synem, ale prawdziwe narzędzie budowania relacji — nie tylko z Jasiem, ale też z innymi dziećmi. Spotyka się z nimi w szkołach i przedszkolach, czyta opowieści, które pomagają im rozpoznać i nazwać własne emocje. „Na koniec czytania wszystkie dzieci podbiegły do mnie, przytuliły się, a jeden z chłopców powiedział: ‘Chciałbym takiego tatę’” — to jedno z jego najsilniejszych wspomnień.

Dla Przemka to właśnie jest esencja ojcostwa. Nie chodzi o stereotypową siłę czy twardość, ale o obecność, czułość i uważność. „Najważniejsze, żeby ojciec mógł zrozumieć, co dane dziecko czuje — czy córka, czy syn. Zrozumieć go nawet bez słów, po prostu siedząc obok, widząc, że ma potrzebę wyciszenia się.”

Ekran to nie wszystko

Przemek dzięki Jasiowi nauczył się prawdziwej cierpliwości i zrozumiał, że bycie razem nie wymaga słów: „Wystarczy, że zacznę coś tworzyć. Jasiu sam się zaciekawi. Potrzebuje czasu, jak każde dziecko — czasem pięciu minut, czasem na drugi dzień zobaczy, co robię. Ale zawsze w końcu go to zaciekawi i sam zaczyna próbować.”

Ojcostwo Przemka to także budowanie świata wartości. Świata, w którym ekran telefonu to nie wszystko. „Chcę mu pokazać, że ważniejsze od punktów w grze jest to, czy z innymi dziećmi współpracuje, czy jest pomocny i uśmiechnięty.” Choć Przemek nie miał okazji skorzystać z urlopu ojcowskiego, gorąco zachęca innych mężczyzn, by z takiej możliwości korzystali. „W moim przypadku, czyli 9 lat temu, nie mówiło się o urlopie ojcowskim czy rodzicielskim i ja sam nie miałem możliwości z niego skorzystać — czego żałuję, bo czas spędzony razem jest bezcenny. Tego się nie kupi, nie da się tego odrobić później. Ta więź, która się buduje, jest naprawdę niesamowita.”

Dziś Przemek wie, że jego rola nie kończy się na byciu opiekunem. Jest tatą, który słucha. Tatą, który tworzy. Tatą, który jest obecny. „Myślę, że warto szukać w sobie tej dobrej strony — pełnej współczucia i przede wszystkim empatii oraz zrozumienia” — przyznaje. I to właśnie czyni go idealnym Ambasadorem kampanii „Facet na 100 PRO”.

Na pewno Ty też masz swoją historię o ojcostwie – podziel się nią w social mediach i zainspiruj innych! Pamiętaj aby wstawić #Facetna100Pro! Z autorami najciekawszych historii będziemy się kontaktować i przyznawać nagrody!